Gdy byłam młodsza, z całego serca nienawidziłam serów pleśniowych. Może to dlatego, że byłam kiedyś na nie uczulona, w każdym razie na samą myśl o rokpolu czy gorgonzoli robiło mi się niedobrze. W ciągu ostatniego roku jakoś jednak się do nich przekonałam i dzisiaj jestem wielką fanką camemberta, brie, lazurów... Uwielbiam sałatki czy makarony z nimi ^^ Postanowiłam więc upiec sobie camemberta, który nieraz podaje się w wersji ciepłej, np. z grilla.
Camembert to jeden z niewielu serów, który nadaje się do grillowania i pieczenia w taki sposób - jego charakterystyczna skórka sprawia, że wnętrze nie rozpuszcza się i nie rozpływa. Można go więc bez obaw położyć na grillu i jeść nożem i widelcem zamiast łyżką :D Z racji zimy i braku grilla domowego wybrałam wersję z piekarnika. Nie pożałowałam - camembert był przepyszny, bo rozkrojeniu spod skórki wypływał płynny, ciągnący ser, idealny w połączeniu z orzechami i żurawiną. Naprawdę dawno nie jadłam tak dobrej kolacji ;)
Camembert z piekarnika okazał się strzałem w dziesiątkę. Nie mogę już wręcz doczekać się lata, 25 stopni i grilla, na którym z pewnością nie raz ten ser wyląduje :D Tymczasem radzę cieszyć się nim w takiej wersji - na czerwiec jeszcze trochę poczekamy ;)
Pieczony camembert
Składniki na 2 porcje:
- 2 camemberty
- garść żurawiny
- garść dowolnych orzechów (u mnie laskowe i ziemne)
Camemberty rozpakować, zawinąć w folię aluminiową i piec ok. 20 min. w temp. 180 stopni. Po tym czasie wyjąć je, odwinąć folię z wierzchu. Podawać z bakaliami. Smacznego!
FragOla <3
Nigdy czegoś takiego nie jadłam, ale te bakalie na serze wyglądają wybitnie zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuń