Choć obawiam się, że przy obecnej liczbie odwiedzających knajpa może szybko zbankrutować, to przyjemne miejsce i mogłoby zakorzenić się tu na dłuższy czas. Wnętrze urządzone jest jak w klasycznej włoskiej knajpie - nowocześnie, klimatycznie, ze ślicznyni ścianami i obrazami oraz otwartą kuchnią. Choć brakuje serwet w kratkę, można przez chwikę wyobrazić sobie, że siedzie się w Rzymie i kontempluje swoje wakacje ;) Wnętrze uszczupliłabym o kilka stolików i parę lamp, ale mimo wszystko wrażenie robi niezłe :D
Jeśli zaś chodzi o jedzenie - cóż, jest drogo, ale w takim miejscu nie ma prawa być tanio. Makarony kosztują koło 30 złotych, pizze również tyle. Zwyczaje wydają się tu prawdziwie włoskie - maleńka pizza na jedną głodną osobę, picie w miniaturowej ilości... Dobrze, że jeszcze nie doliczają coperti ;) Może dość wysokie ceny pozwolą restauracji utrzymać się przez jakiś czas na rynku.
Mimo wszystkich wad tego miejsca muszę jednak pochwalić jedzenie. Zjadłam naprawdę pyszne tagliatelle z kurczakiem, suszonymi pomidorami i rozpuszczoną gorgonzolą, tworzącą sos do makaronu. Mogłoby być w nim więcej warzyw, jednak zdecydowanie nie narzekam; podobnie jest z pizzą, która, choć mała, jest naprawdę smaczna i prawdziwie włoska - na cieniutkim cieście, prosta, z małą ilością składników.
Jeśli więc kiedyś jakimś dziwnym trafem znajdziecie się głodni w Grodzisku Mazowieckim, radzę wam wstąpić na obiad do La Vendy - posmakujecie prawdziwej włoskiej kuchni i przytulnego, cichego wnętrza ;) A jeśli nie przekona was jedzenie, urzekną z pewnością słoiczki z przetworami na parapecie! Ja wracam tam już w ten weekend i oczekuję większego tłumu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz