Ich wykonanie jest naprawdę proste, ciasto dobrze współpracuje i ładnie się wałkuje, wycinanie z niego wzorów to nic trudnego. Same pierniczki pachną niebiańsko miodem i przyprawą korzenną; choć nie czuć w nich zbyt mocno czekolady, smakują jeszcze lepiej ;) Są delikatne, słodkie, korzenne i szybko miękną - prawdziwy raj dla podniebienia!
Jednak nie byłoby świątecznych pierniczków, gdyby nie ich dekoracja! Siedziałyśmy z siostrą do 2 w nocy, wymyślając ozdoby... Efekt był tego wart, bo ciastka wyszły prześliczne. Użyłyśmy kupnych pisaków, bo na domowy lukier nie było już czasu. Pierniczki mimo naszych wątpliwych talentów plastycznych mają w sobie jakiś urok, magię Świąt Bożego Narodzenia. Nie mogę już doczekać się, aż powieszę je na choince ;)
Pierniczki czekoladowe
Składniki na ok. 3 - 4 blachy:
- 3 i 1/3 szklanki mąki
- 3/4 szklanki cukru - pudru
- 180 g masła
- 1 jajko
- 1/2 szklanki kakao
- 50 g gorzkiej czekolady
- 3/4 szklanki miodu
- skórka z 1 pomarańczy
- 3/4 łyżeczki sody
- 2,5 łyżki przyprawy korzennej
- szczypta soli
Miód, czekoladę i masło podgrzewać w rondelku do rozpuszczenia, przestudzić. Do suchych składników dodać jajko, skórkę pomarańczową i lekko ciepłą mieszankę, zmiksować do połączenia. Lekko zagnieść, uformować kulę, owinąć ciasto folią i wstawić na godzinę do lodówki. Po tym czasie blat wysypać mąką, cienko wałkować partie ciasta i wycinać dowolne kształty. Piec 11 min. w 180 stopniach. Pierniczki najlepiej przygotować nieco wcześniej, by zdążyły zmięknąć pod wpływem wilgoci ;) Smacznego!
FragOla <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz