Nie będę może zbyt oryginalna, ale muszę to napisać: szczęśliwego nowego roku! Wybaczcie, że nie wczoraj, ale po Sylwestrze spędziłam cały dzień na spaniu :P
Z okazji nadejścia roku 2015 postanowiłam zrobić krótkie podsumowanie tegorocznego blogowania. Był to rok długi i trudny, szczególnie jego początek, jednak wszystko zmierza już w dobrą stronę ;) W tym roku zaczęłam też swoją przygodę z blogiem, rozwijałam się coraz szybciej w gotowaniu i wypróbowałam mnóstwo nowych przepisów. Mam nadzieję, że wytrwałość mnie nie zawiedzie i w przyszłym roku również będę pisać podobne życzenia :D
Do rzeczy: 2014 się skończył, a z nim pożegnałam się z mnóstwem kuchennych eksperymentów. Niektóre były bardziej udane, inne mniej, część z nich z pewnością zasługuje na wyróżnienie i zapisanie w specjalnym zeszyciku. Pora więc na spis najbardziej spektakularnych kulinarnych sukcesów tego roku!
W tym roku opublikowałam 282 posty. Rekordowym miesiącem był październik, podczas którego pojawiło się aż 45 wpisów. Największe powodzenie miał przepis na Krem kanapkowy Kinder Bueno. Produktem roku była zdecydowanie czekolada, której używałam najczęściej (jest ona oznaczona aż w 50 wpisach :O)
Jeżeli zaś chodzi o moje odczucia, mogę wyodrębnić kilka podsumowujących kategorii:
Najlepsze śniadanie: W tej kategorii zdecydowanie wygrywa owsianka szarlotkowa :D Przepyszna, smaki idealnie zbilansowane, w sam raz na jesienny poranek... Wahałam się jeszcze nad kawowymi pancakesami, owsianka wciąż jednak pozostaje moim faworytem ;)
Najlepszy posiłek na mieście: Najczęściej odwiedziałam Costę, Green Cafe i Manekina i stamtąd pochodzi zwycięzca, którym są naleśniki Ferrero Rocher z Manekina. Gdyby nie te kolejki...
Najlepsze lody: Lody to jeden z częstszych deserów na blogu, muszę więc wyróżnić te najlepsze. Mimo że nic nie pobije lodów jedzonych we Włoszech, równie dobre okazały się lody tiramisu. Chyba już nie uda mi się zrobić lepszych...
Najlepszy obiad: Chciałam stworzyć jeszcze kategorię "obiady zagraniczne", ale ponieważ nie znalazłam żadnego dania rodem z Polski, chyba się wstrzymam :P Najlepszym obiadem zostaje fenomenalne risotto serowe.
Najlepszy wypiek: Bezkonkurencyjnie pierwsze mejsce należy do ciastek imbirowych, których w tegoroczne Boże Narodzenie pochłonęłam około czterdziestu, o zgrozo!
Najlepszy wyrób homemade: Pamiętacie jeszcze krem kanapkowy Snickers? Bo ja pamiętam doskonale...
Z dwóch cykli: popcornowego i Foodfiction, również postanowiłam wybrać najlepsze propozycje. Nie miałam raczej problemów: są to popcorn Snickers oraz lody smerfowe.
Z mniej chlubnym wpisów najgorszy okazał się chyba ten o dyniowych pasztecikach z "Harry'ego Pottera". Po minionym czasie mogę szczerze przyznać, że ciastka nie miały smaku, a towarzysząca im Pumpkin Spice Latte była wodnista i niedobra. Przyznaję więc im niezbyt zaszczytny tytuł Porażki Roku.
Cóż, to by było chyba na tyle. Nadchodzi nowy rok, a w nim kolejne kulinarne wyzwania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz