piątek, 3 października 2014

Z wizytą w Dinner 55


Pancakes z Hershey's Syrup, kremem Oreo i Magic Stars


Smoothie z miętą, kiwi i limonką

Dzisiaj wybrałam się ze znajomymi do modnej ostatnio restauracji Dinner 55. Jej popularność rozwija się zwłaszcza na Instagramie i Facebooku, gdzie co rusz pojawiają się baaardzo zachęcające zdjęcia. Czy te dobiegające zewsząd zachwyty są słuszne?

Plusem jest zdecydowanie lokalizacja - knajpa znajduje się 5 minut drogi od metra. To długa historia, ale najpierw miałyśmy odwiedzić Mr. Pancakesa, niestety nie wyszło i z Solca jechałyśmy do najbliższego miejsca z pancakesami. Wylądowałyśmy tutaj i wszystkim nam wyszło to na dobre ;)

Podoba mi się pomysł na połączenie klubu z restauracją. Choć głośna muzyka może czasem przeszkadzać w rozmowie, atmosfera jest bardzo przyjemna, wszyscy są uśmiechnięci i wyluzowani. Obsługa jest nieco bezpośrednia, ale miła i kompetentna - byłam pod wrażeniem pani, która przyjęła zamówienie bez zapisywania i nie pomyliła ani jednego składnika. Słyszałam opinie o brudnych toaletach, ale nie miałam okazji ich odwiedzić, knajpa więc wydała mi się w miarę czysta.

Co do jedzenia - zdecydowałam się na wersję Custom (sama dobierałam sobie składniki), koleżanki wzięły wersję owocową. Obie były pysznymi, ogromnymi porcjami naleśników z genialnymi dodatkami. Najlepszy oczywiście był Hershey's Syrup ;) Ceny, podobnie jak w Manekinie, są bardzo przystępne (15 zł za obiad to naprawdę niedużo), może z wyjątkiem koktajlu, który był wprawdzie pyszny, ale tak drogi, że w życiu już takiego nie zamówię :3

Polecam Dinner 55 wszystkim, a zwłaszcza młodzieży - świetna atmosfera i dobre jedzenie, rodem z Ameryki ;) Następnym razem spróbuję może wytrawnych potraw? W międzyczasie jednak odwiedzę kilka innych miejsc w Warszawie i podzielę się z wami opinią; Dinner 55 zaliczam zdecydowanie na plus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz