czwartek, 13 listopada 2014

Łoscypek z grilla, ja ho!


Grillowany oscypek, chleb z siemieniem lnianym; grzane mleko z górą cynamonu i przyprawy korzennej oraz gałką muszkatołową


Magiczna pomarańcza z Costy

Mam małe przeczucie, że oscypki przywiezione z podróży długo w lodówce nie poleżą. Minęły zaledwie dwa dni, a mnie już ciągnie do tych góralskich serów!

Na pierwszy ogień poszedł oscypek w wydaniu tradycyjnym - zgrillowany i zjedzony na ciepło. Bez żurawiny, bo nie przepadam, za to z dużą porcją miłości do tego przysmaku (zamawiam go praktycznie na każdym straganie ;)) <3

Tymczasem w Galerii Mokotów przygotowania do świąt idą pełną parą - Fragola puściła w obrót lody chałwowe, a w Coscie mają już nawet świąteczne menu! Skusiłam się więc na kawę o wdzięcznej nazwie "Magiczna pomarańcza". Zostałam mile zaskoczona - cytrusowo - cynamonowy posmak był naprawdę intensywny, a sama kawa - idealnie przepyszna :3 Niestety ilekroć sprzedawca zaskoczy mnie pytaniem "na miejscu czy na wynos", wybieram złą opcję. Tym razem "na miejscu" nie było trafione - nie dostałam przecudnego kubka z bałwankiem XD Mam za to pretekst, by jak najszybciej tę kawiarnię odwiedzić :3


2 komentarze:

  1. ja nie moge, uslinilam sobie caly laptop przez te dwa zdjecia <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję laptopowi, ale wiem, co czujesz - też bym uśliniła ;)

    OdpowiedzUsuń