poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Waffle bar, czyli gofry, jakich nie było


Gofr z mango, granatem, rukolą, nerkowcami, serem pleśniowym i octem balsamico


Chai latte z piankami marshmallows


Trochę wnętrza ;)



Aby umilić sobie życie, za młodu (to znaczy w wieku 10 lat ;D) często chadzałam na gofry. Gofry i lody są dla mnie najmilszym wspomnieniem dzieciństwa, lata i szczęścia, wspomnieniem, do którego - nie ukrywam - bardzo lubię wracać ;)

Lody jem bez przerwy. Gofry za to poszły nieco w zapomnienie, przynajmniej przez ostatnie kilka lat. Postanowiłam więc odnowić naszą znajomość, ale nie tak po prostu. To spotkanie po latach musiało być niezwykłe, nie z gofrem na starówce (choć są pyszne), ale z takim, którego zapamiętam na długo. Długo czekałam na tego jedynego wafla... Aż w końcu usłyszałam o Waffle Bar.

Restauracja ta mieści się na Alejach Jerozolimskich w małym lokalu, do którego ciężko trafić przez przypadek. Wystrój jest dość przeciętny, choć zabawne rysunki gofrów na ścianach tworzą bardzo przyjemny klimat ;) Obsługa też jest bardzo miła i przezabawna.

Czas jednak przejść do tego, co w restauracji było najważniejsze, czyli oczywiście do gofrów ;) Długo zastanawiałam się, czy wybierać spośród dań słodkich czy wytrawnych, bo i te, i te kusiły mnie strasznie. W końcu zdecydowałam się na wytrawne, bo zaintresowało mnie połączenie smaków w jednej z pozycji menu. Zamówiłam gofra wegańskiego z rukolą, orzechami nerkowca, granatem, mango, octem balsamico i serem pleśniowym. 

Czy jestem zadowolona z wyboru? Naprawdę bardzo zadowolona, bo połączenie było wyborne, idealnie trafione w mój gust. Wszystko razem smakowało genialnie, a dopełnieniem obiadu była Chai Latte z piankami marshmallows, również przepyszna. Ciasto było zadziwiająco puszyste i muszę przyznać jedno: nawet gofry ze Starówki nie mogą się równać z tymi z Waffle Bar ;)

Waffle Bar jest dla mnie niczym Manekin, tyle że z goframi - pyszny, tani i po prostu genialny ;) To chyba pierwsza taka restauracja w Warszawie i jestem pewna, że będę do niej często wracała. Można więc przyjąć, że moja znajomość z goframi została odnowiona ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz