czwartek, 30 kwietnia 2015

Makaroniki czekoladowe

Makaroniki czekoladowe

Makaroniki stały się moją nową obsesją, od kiedy dostałam w prezencie wagę kuchenną. Obiecałam sobie, że będę testowała na każdą okazję inny przepis i w końcu uda mi się wykorzystać te najciekawsze. Jak na razie wykorzystałam aż dwa ;)

Pieczenie makaroników czekoladowych zdecydowanie bardziej podobało mi się niż zabawa z tymi laskowymi, a wszystko przez to, że migdały blendowało mi się znacznie łatwiej. Nie straciłam na nie wiele czasu i nerwów i, mimo że robiłam je pomiędzy tartą a tortem, wyszły naprawdę znakomite. Są gratką dla wielbicieli gorzkiej czekolady, bo mamy w nich i kakao, i czekoladowe ganache. Cóż, co tu wiele mówić - Wedel by się ich nie powstydził ;)

Makaroniki czekoladowe
Składniki na ok. 20 sztuk:
- 150 g zmielonych migdałów
- 35 g kakao
- 60 g + 60 g białek
- 115 g cukru - pudru
- 150 g + 35 g cukru
- 150 g gorzkiej czekolady 
- 150 ml kremówki 30/36%

Migdały wymieszać dokładnie z cukrem - pudrem, kakao i 60 g białek. W garnuszku wymieszać 150 g cukru z 50 ml wody, postawić na mały ogień o gotować do uzyskania temp. 118 stopni (ewentualnie, przy braku termometru cukierniczego, zdjąć z ognia ok. 2 min. po zagotowaniu). W tym czasie ubić białka na sztywno, dodawać do nich partiami 35 g cukru i miksować. Gdy syrop będzie gotowy, wlać go powoli do ubitego białka, miksując ok. 5 - 8 min. (do ostudzenia piany). Dodać w kilku turach do masy migdałowej i delikatnie wymieszać. Gotowe ciasto rozłożyć w postaci małych makaroników na wyłożone papierem do pieczenia blachy, odstawić je na 60 min., by utworzyła się na nich cienka skórka. Po tym czasie piec ok. 14 min. w 160 stopniach. Wystudzić. Kremówkę zagotować, dodać posiekaną czekoladę i wymieszać do rozpuszczenia. Przygotowane ganache wystudzić i przełożyć nim ciastka. Smacznego!

FragOla <3

Przepis pochodzi z Moich Wypieków




poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Owsianka z truflami i mango

Owsianka orkiszowa z mango i truflami

Postanowiłam zrobić pewien eksperyment - przez tydzień nie będę planować śniadań, zdam się na własną inwencję twórczą. Kto wie, może ranny śpiew ptaków wyzwoli we mnie nowe pokłady kreatywności?
Jak na razie pierwsze improwizowane śniadanie wymyśliłam w stanie półprzytomnym i była to owsianka z mango oraz truflami. Nie mam pojęcia, skąd wziął się ten dziwaczny pomysł... Może po prostu wzięłam z blatu pierwsze lepsze składniki? O dziwo wyszło bardzo smacznie, trufle dawały genialny smak, a mango wnosiło świeżość i lato ;) Czyżbym rano była lepszym kreatorem śniadań niż wieczorem...?

Tarta z czarną porzeczką i bezami

Tarta z czarną porzeczką i bezami

Za oknem coraz ładniej, widać nadchodzące lato, a na naszych stołach coraz mniej ciężkich, czekoladowych ciast. No, może nie na moim, bo ja jestem uzależniona, ale na większości. Dlatego moja mama stanowczo zażyczyła sobie, by na jej urodzinowym grillu pojawiło się jakieś ciasto owocowe; padło na tartę z czarną porzeczką.

Wbrew pozorom ciasto jest dość pracochłonne, bo składa się aż z 4 warstw: ciasta, porzeczki, bitej śmietany i bezy. Ja z bezami się nie wyrobiłam, wykorzystałam więc kupne. Praca nad nią wymaga więc nieco wysiłku ;)

Czy jest to wysiłek w pełni uargumentowany? Prawdę mówiąc, zależy dla kogo - tarta ma dość specyficzny smak, mocno słodkie bezy mieszają się w niej z jajecznym spodem i trochę brakowało mi kwaśnej, wyrazistej porzeczki, której było za mało. Ciasto ma jednak coś w sobie i podejrzewam, że wielu gościom bardzo smakowała ;)

Tartę tę polecam fanom słodkich ciast owocowych i wielbicielom kontrastów beza - owoce. Oni z pewnością się nie zawiodą. Tym, którzy - jak ja - wolą czekoladę, kawę i inne używki, czegoś w tym cieście może brakować... Ale i tak zjedzą je ze smakiem ;)

Tarta z czarną porzeczką i bezami
Składniki:
- 200 g mąki
- 120 g masła
- 2 łyżki cukru - pudru
- 5 jajek + 1 żółtko
- 250 g dżemu z czarnej porzeczki
- 200 ml + 250 ml kremówki 36%
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
- sok z 1/2 cytryny
- bezy na wierzch 

Z mąki, żółtka, cukru - pudru i  masła zagnieść kruche ciasto. Zawinąć je w folię i odłożyć do lodówki na godzinę. Po tym czasie wyjąć, rozłożyć na wysmarowanej masłem formie, na ciasto wyłożyć papier do pieczenia i obciążyć go (np. ryżem). Piec 15 min. w 190 stopniach, usunąć papier i piec kolejne 5 minut. Dżem zmiksować z 200 ml kremówki, jajkami, mąką ziemniaczaną i sokiem z cytryny, masę wylać na ciepłą tartę. Piec 25 min. w 180 stopniach. Schłodzić kilka godzin w lodówce. 250 ml kremówki ubić na sztywno i rozsmarować ją na cieście, wierzch ozdobić bezami. Smacznego!

FragOla <3

Przepis pochodzi z Moich Wypieków.


niedziela, 26 kwietnia 2015

Tort Ferrero Rocher

Tort Ferrero Rocher

Wczoraj sobota, imieniny kota, a także urodziny mojej mamy ;) Jak zwykle był grill i były ciasta - tradycja pozostała tradycją :D

Najbardziej chwalony przez gości był tort Ferrero Rocher, który tak naprawdę tortem wcale nie był ;) Został ładnie pokrojony i podany jako ciasto wraz z tartą porzeczkową. Zniknął bardzo szybko i gdyby nie to, że zawsze zapobiegawczo odkrajam sobie kawałek ciasta przed podaniem deserów na stół, pewnie nie dane byłoby mi go spróbować...

Mimo że przysmak ten składa się aż z 3 blatów bezowych, nie jest wcale trudny do wykonania. Najdłuższą czynnością przy jego robieniu jest pieczenie blatów bezowych - przez tę godzinę zdążyłam dokończyć drugie ciasto i makaroniki ;) Jeśli bezy wyjdą, ciężko coś w cieście zepsuć, bo wystarczy je przełożyć prostym kremem. Obyło się bez załamań nerwowych, ale może po prostu nabrałam już wprawy ;)

Niezależnie jednak od trudności w wykonaniu tort wygląda cudownie, a smakuje jeszcze lepiej. Wartswy bezowe przełożone słodkim kremem z Nutellą i orzechami to prawdziwa rozkosz dla podniebienia... Ciasto smakuje jak pralinki Rocher w wersji wypasionej, żaden więc wielbiciel czekolady się mu nie oprze :)

Choć tort ten jest sporym grzechem, jestem przekonana, że jest to grzech warty sam siebie. Okropną stratą byłoby go nie spróbować... A kiedy sięgnie się po jeden kawałek, drugi ląduje na naszym talerzu jakoś tak z automatu i daje tyyyle szczęścia... ;D

Tort Ferrero Rocher
Składniki:
- 6 białek
- 1,5 szklanki + 1/2 szklanki zmielonych orzechów laskowych 
- 1 i 1/4 szklanki cukru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 30 g gorzkiej czekolady
- 100 g mlecznej czekolady
- 400 g mascarpone
- 400 g Nutelli

Białka ubić na sztywno, dodawać stopniowo cukier i miksować, aż powstanie piana na bezę. Dodać mąkę, 1,5 szklanki zmielonych orzechów i startą gorzką czekoladę, delikatnie wymieszać. Masę rozdzielić na 3 blaty bezowe o średnicy ok. 23 cm, każdy rozsmarować na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec 1 godz.15 min. w temp. 150 stopni. Przygotować krem: mascarpone zmiksować z Nutellą, dodać rozpuszczoną mleczną czekoladę i pozostałe orzechy, wymieszać. Schłodzić w lodówce. Upieczone i wystudzone bezy zdjąć delikatnie z blaszek i przełiżyć kremem, tworząc warstwy beza - krem - beza - krem - beza - krem. Wysmarować także boki tortu. Przechowywać w lodówce. Smacznego!

FragOla <3

Przepis pochodzi z Moich Wypieków.

środa, 22 kwietnia 2015

Owsianka czekoladowa z chilli

Owsianka z gorzką czekoladą i chilli

Na męczący dzień zawsze najlepiej zrobić sobie dobre śniadania. Sprawdziłam na sobie - pomaga ;) Moim dzisiejszym starterem była czekoladowa owsianka z chilli, która zapewnia energię aż do wieczora ;) Jest znakomitym połączeniem intensywnego smaku gorzkiej czekolady z pikanterią chilli i mimo prostoty smakuje jak najlepszy deser :) Wystarczy tylko kilka podstawowych składników i dobre chęci...


wtorek, 21 kwietnia 2015

Granola z masłem orzechowym


Granola z masłem orzechowym i bananami


Nie pamiętam już, kiedy pokochałam masło orzechowe. Wiem jedynie, że kiedyś szczerze go nienawidziłam - było dla mnie ohydnie słodkie, maślane i smakowało ziemią. Teraz ubóstwiam je do tego stopnia, że postanowiłam zrobić z nim granolę ;)

Nie było to bardzo trudne - rozpuściłam masło z miodem, oblałam nim płatki i wstawiłam do piekarnika. Efekt mnie zachwycił - granola wyszła chrupiąca, idealnie słodka, z wyraźnym posmakiem orzechów ziemnych.

Mogę powiedzieć tylko jedno: polecam. Z mlekiem lub jogurtem granola będzie stanowiła wprost idealne śniadanie, świetne na poprawę humoru. W sklepie takiej nie znajdziecie... Cóż, ja bym nie czekała długo ;)

Granola z masłem orzechowym
Składniki:
- 1 i 1/4 szklanki płatków owsianych
- 1/2 słoika (350 g) masła orzechowego
- 1/4 szklanki miodu
- 2 garści chipsów z banana
- 50 g posiekanej gorzkiej czekolady
- garść ziaren dyni

Masło rozpuścić z miodem, oblać płatki z dynią i wymieszać. Rozsmarować równomiernie na blasze z papierem do pieczenia, piec 20 min. w 160 stopniach. Wystudzić, dodać posiekaną w kostkę czekoladę i chipsy z banana. Smacznego!

FragOla <3

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Waffle bar, czyli gofry, jakich nie było


Gofr z mango, granatem, rukolą, nerkowcami, serem pleśniowym i octem balsamico


Chai latte z piankami marshmallows


Trochę wnętrza ;)



Aby umilić sobie życie, za młodu (to znaczy w wieku 10 lat ;D) często chadzałam na gofry. Gofry i lody są dla mnie najmilszym wspomnieniem dzieciństwa, lata i szczęścia, wspomnieniem, do którego - nie ukrywam - bardzo lubię wracać ;)

Lody jem bez przerwy. Gofry za to poszły nieco w zapomnienie, przynajmniej przez ostatnie kilka lat. Postanowiłam więc odnowić naszą znajomość, ale nie tak po prostu. To spotkanie po latach musiało być niezwykłe, nie z gofrem na starówce (choć są pyszne), ale z takim, którego zapamiętam na długo. Długo czekałam na tego jedynego wafla... Aż w końcu usłyszałam o Waffle Bar.

Restauracja ta mieści się na Alejach Jerozolimskich w małym lokalu, do którego ciężko trafić przez przypadek. Wystrój jest dość przeciętny, choć zabawne rysunki gofrów na ścianach tworzą bardzo przyjemny klimat ;) Obsługa też jest bardzo miła i przezabawna.

Czas jednak przejść do tego, co w restauracji było najważniejsze, czyli oczywiście do gofrów ;) Długo zastanawiałam się, czy wybierać spośród dań słodkich czy wytrawnych, bo i te, i te kusiły mnie strasznie. W końcu zdecydowałam się na wytrawne, bo zaintresowało mnie połączenie smaków w jednej z pozycji menu. Zamówiłam gofra wegańskiego z rukolą, orzechami nerkowca, granatem, mango, octem balsamico i serem pleśniowym. 

Czy jestem zadowolona z wyboru? Naprawdę bardzo zadowolona, bo połączenie było wyborne, idealnie trafione w mój gust. Wszystko razem smakowało genialnie, a dopełnieniem obiadu była Chai Latte z piankami marshmallows, również przepyszna. Ciasto było zadziwiająco puszyste i muszę przyznać jedno: nawet gofry ze Starówki nie mogą się równać z tymi z Waffle Bar ;)

Waffle Bar jest dla mnie niczym Manekin, tyle że z goframi - pyszny, tani i po prostu genialny ;) To chyba pierwsza taka restauracja w Warszawie i jestem pewna, że będę do niej często wracała. Można więc przyjąć, że moja znajomość z goframi została odnowiona ;)


Salatka z camembertem, rukolą i gruszką, czyli balsam na kulinarną tęsknotę

Sałatka z rukolą, camembertem, karmelizowaną gruszką i chipsami z tortilli

Tak dawno już nie stałam w kuchni, że aż mi głupio. Nadmiar zajęć daje mi w kość na tyle, że od tygodnia nie ugotowałam nic naprawdę ciekawego czy wartego wrzucenia na bloga, czegoś, nad czym choć trochę się namęczyłam. Nie lubię nie gotować, bo uwielbiam to robić - w kuchni mogę stać godzinami. Pewnie myślicie, że skoro tak rozpaczliwie zaczynam post, to musiałam w końcu stworzyć coś spektakularnego? Niestety, tylko sałatkę i to wcale niekoniecznie złożoną.

Siedząc nad książkami i smętnie się ucząc przyszło mi na myśl, że zjadłabym camemberta. Serek ten akurat był w lodówce, podobnie jak rukola i gruszki, do tego ostatnio w moim domu znalazła się prawdziwa włoska oliwa z oliwek. Stwierdziłam więc, że stworzę spontaniczną sałatkę, niekoniecznie innowacyjną, bo ser pleśniowy i karmelizowana gruszka to dość znane połączenie, ale z pewnością smaczną. Pokroiłam ser, skarmelizowałam gruszkę i dodałam do wszystkiego chipsy z tortilli. Powstała przepyszna kolacja, zdrowa i przepyszna, wreszcie taka, w którą włożyłam choć trochę serca ;)

Niedługo będę miała tydzień wolny i obiecałam sobie, że spędzę jego część w kuchni. Sezon wiosenny ruszył pełną parą, więc mam w czym wybierać: sałatki, koktajle, lody... Nie mogę się już doczekać tego szału kulinarnego... Może nawet w końcu uda mi się doprowadzić do skutku Foodfiction...?

Sałatka z camembertem, rukolą i karmelizowaną gruszką
Składniki na 1 porcję:
- garść rukoli
- 1/2 camemberta
- 1 gruszka
- 1/2 tortilli pszennej
- łyżka oliwy z oliwek
- 1,5 łyżki miodu

Rukolę wymieszać w misce z posiekanym camembertem, dodać oliwę z oliwek i wymieszać. Wstawić do lodówki. Gruszkę pokroić w plasterki i skarmelizować w miodzie, wystudzić. Tortille pokroić na cienkie paski i usmażyć bez dodatku tłuszczu, by stała się chrupiąca. Wszystkie składniki wymieszać w misce z rukolą i serem. Smacznego!

FragOla <3




środa, 15 kwietnia 2015

Faza na kinder czekoladę


Lody kinder


Owsianka z płatków orkiszowych z czekoladkami Kinder i Kinder Bueno

Jakoś tak się złożyło, że ostatnio często jadłam kinder czekoladę. Czy to w Wielkanoc (ach, te zające...), czy w weekend, czy rano na śniadanie... Kinder czekoladki chodziły za mną dosłownie wszędzie. Przytoczyłabym znane przysłowie o wyskakiwaniu z lodówki, ale w tym przypadku byłoby to chyba zbyt prawdopodobne.

W zeszłą sobotę raczyłam się o zabójczo późnej porze lodami Kinder, które zrobiłam w środku tygodnia. Byłam ciekawa, czy bardzo różnią się od tych z Kinder Bueno, i owszem - smakują całkiem inaczej. Przypominały mi bardziej czekoladę niż lody; mimo że ich nie mieszałam, były cudownie kremowe. Świetnie smakowałyby z kawałeczkami czekolady lub Kinder Bueno, niestety pomysł ten jak zawsze za późno wpadł mi do głowy. 

Z kolei owsianka kinder powstała bardzo spontanicznie: z lodów zostało mi trochę za dużo kinderków, wstałam rano nieprzytomna i zdałam sobie sprawę, że nie mam czego zjeść na śniadanie. Na szczęście zawsze mam w szufladzie płatki owsiane lub orkiszowe, tym razem również je znalazłam. Pewnie musiałabym jeść suchą owsiankę, ale uratowała mnie znaleziona czekolada. O dziwo powstała przepyszna owsianka, której nawet się nie spodziewałam, mocno czekoladowa, wyjątkowo słodka i generalnie przesmaczna ;)

Choć lato idzie i czekoladę należało by odstawić, w moim menu wciąż jest ona na szczycie. Nie jest to najlepsze dla mojej figury, ale w sumie gdyby nie ona, pewnie zajadałabym się lodami... Tak czy siak jestem uzależniona od słodyczy, jak zresztą widać na powyższych zdjęciach ;) 
Polecam kinder czekoladę gorąco, nie tylko dzieciom, ale wszystkim czekoladomanom :D

Lody kinder
Składniki:
- 250 g kinder czekolady
- 200 ml śmietany 36%
- 150 ml mleka 3,2%
- 3 żółtka
- 1 łyżka cukru

Cukier, żółtka i 4 łyżki wody utrzeć na kogiel - mogiel, kinder czekoladę rozpuścić na parze. Do kogla - mogla dodać mleko i śmietanę, wymieszać, dodać czekoladę i zmiksować. Wstawić do zamrażarki na kilka godzin. Smacznego!

FragOla <3

Croissanty zabieganej FragOli <3


Croissant z Monte i koktajlem Kinder Bueno


Croissant z rukolą i pomidorem


Croissant z serkiem Kit Kat i mlekiem czekoladowo - bananowym Muller


Lepszy niż wszystkie 7daysy razem wzięte croissant na ciepło z rozpuszczoną czekoladą Bajeczny

Naprawdę strasznie was przepraszam, ale nie mam czasu - staram się i staram prowadzić bloga, ale kiedy już mam chwilę dla siebie, wychodzę lub myślę tylko o spaniu. Dlatego planowana sobota filmowa znów się nie udała, a tu przedstawiam wam spis kilku moich kolacji wraz z przepisem na pyszny koktajl Kinder bueno ;) Ostatnio trwa u mnie faza na croissanty; potrafię zjeść je ze wszystkim: z warzywami, serem, czekoladą, na ciepło i na zimno. Ciekawe, czy przejdzie mi do lata...

Koktajl Kinder Bueno
Składniki na 2 porcje:
- 1 szklanka mleka
- 5 gałek lodów waniliowych
- 4 batoniki Kinder Bueno

Wszystkie składniki zblendować, podawać schłodzone. 

piątek, 10 kwietnia 2015

Owsianka z suszonym bananem i orzechami

Owsianka z suszonymi bananami, orzechami włoskimi, cynamonem i cukrem Dry Demerara


Nadszedł koniec ferii wielkanocnych, a wraz z nim także okazja do zrobienia owsianki. Jako że postanowiłam odżywiać się zdrowo (yhm, tak), tym razem nie napakowałam do niej mnóstwa czekolady, a jedynie suszone banany, cynamon i orzechy włoskie. Owsianka wyszła bardzo smaczna, a charakterystycznego smaku dodał jej cukier Dry Demerara - ciemny, intensywny, lekko miodowy. Możnaby rzec - śniadanie idealne!

Burgery z prawdziwego zdarzenia

Bobby Burger - burger z kurczakiem, grillowaną cukinią, pomidorem, rukolą, guacamole, kozim serem i bułką pełnoziarnistą

Kolejną odwiedzoną przeze mnie knajpą był Bobby Burger - burgerownia, na którą miałam ochotę już od wieków, ale jakoś nigdy nie było okazji. A to niezdrowe, a to brak miejsc... W końcu jednak się udało, a wrażenia z wyjścia należały do przyjemnych.

Jako że pogoda dopisała, od razu wybrałyśmy z koleżankami miejsca na zewnątrz. O dziwo mimo wielkiego skrzyżowania w pobliżu miejsce było bardzo przyjemne i siedziało się tam naprawdę komfortowo ;) Temperatura naprawdę wyszła nam na dobre, bo w środku miejsca jest niewiele i na pewno nie rozmawiałoby się nam tam zbyt wygodnie.

Oprócz obowiązkowego shake'a waniliowego (kocham shake'i) zamówiłam oczywiście burgera, tym razem w wersji z grillowaną cukinią, pomidorem, kurczakiem, rukolą i kozim serem. Bardzo podobała mi się opcja wyboru pieczywa i sosu, a także dowolnego doboru składników. Prawdziwa burgerownia to jednak nie to, co McDonald - kurczak był grillowany i całkiem zdrowy, a burger pełen warzyw, pysznego sera i guacamole. Burgery były zdecydowanie zdrowsze niż w typowym fastfoodzie, w dodatku bardzo smaczne. Choć może języka nie urywały, zarówno one, jak i shake były naprawdę zachęcające. 

O dziwo, mimo że zapłaciłam za burgera, najbardziej smakowały mi frytki od koleżanki - były przepyszne, cudownie przyprawione i spieczone, a przy tym wcale nie tłuste. Takie frytki mogłabym jeść, choć z reguły smażonych ziemniaków nienawidzę. Podbierałam więc frytki cały czas, także w końcu zjadłam ich więcej niż właścicielka :D

Bobby burgera polecam wszystkim, którzy przepadają za kuchnią amerykańską w nieco innej odsłonie niż zwykle - zdrowszej, smaczniejszej, a przede wszystkim dopracowanej. Możecie tu przyjść na burgery zdrowe i napakowane warzywami lub prawdziwie amerykańskie z solidną porcją wołowiny i sera. Wybór należy do was... Może warto pokusić się o obie wersje? ;)


środa, 8 kwietnia 2015

Wielkanocne zajączki

Zajączki - bułeczki żytnie

Oprócz słodkości na wielkanocnym stole pojawiły się też wytrawne smakołyki. Do święconki trzeba było zjeść pieczywo, a że znalazłam gdzieś przepis na wielkanocne zajączki z mąki orkiszowej, postanowiłam sama je przygotować ;) Wprawdzie moje zajączki wyglądały na nieco upośledzone, ale ważne, że chociaż smakowały ;)

W trakcie produkcji - jak to ja - zrobiłam kilka głupich rzeczy, a największą głupotą było chyba kupienie żyta zamiast mąki żytniej. Nie wyobrażacie sobie nawet paniki, która nastąpiła po otwarciu opakowania - sklepy pozamykane, a ja nie mam grama mąki razowej... Na szczęście znalazł się jeden otwarty market, który przywrócił mi wiarę w życie :D

Przyzwyczaiłam się już, że ciasto drożdżowe mnie nie lubi i dla mnie nie rośnie i tym razem nie było inaczej. Zajączków wyszło mi więc trochę mniej, mimo niedoskonałości były jednak smacznymi, żytnimi bułeczkami. I choć moja mama stwierdziła, że nadaję się do działu zaopatrzenie przedszkola, ja byłam z nich bardzo dumna... oraz szczerze rozczulona ich widokiem ;)

Zajączki z mąki żytniej
Składniki na 6 sztuk:
- 600 g mąki żytniej
- 14 g suchych/28 g świeżych drożdży
- 250 g jogurtu naturalnego
- 150 g śmietany 18%
- 2 łyżeczki cukru
- 1,5 łyżeczki soli

Ze składników zagnieść ciasto, podzielić je na 2 części i zagnieść raz jeszcze. Odstawić pod przykryciem na ok. 1,5 godz., do wyrośnięcia. Następnie ciasto podzielić na kilka części i formować z niego zajączki: z każdego kawałka stworzyć ślimaczka, doczepić ogon i podłużną głowę, przeciąć uszy. Ozdobić ziarnami słonecznika. Odstawić na jeszcze 30 min., piec 10 min. w 200 stopniach, po czym zmniejszyć temp. do 180 stopni i piec 12 min. Smacznego!

FragOla <3

Babka orzechowa z marcepanem


Babka orzechowa z marcepanem i polewą ajerkoniakową

Kolejny wypiek świąteczny, którego nie zdążyłam dodać wczoraj, przed wami: oto wielkanocna baba w nieco innej wersji niż tradycyjnie! Wprawdzie jest puszysta i wyrośnięta, ale nie ma w sobie nic z suchej babki na drożdżach.

Ta babka jest mokra, wyrazista, nie za słodka i wprost idealna ;) Orzechy włoskie nadają jej tej głębi smaku, a każdy kawałek marcepanu jest wspaniałym słodkim akcentem. Oczywiście bez przygód się nie obyło - zapomniałam o wysmarowaniu masłem wnętrza formy, polewa powstała więc bardzo spontanicznie, by zatuszować rażące ubytki w cieście.

Każdego, kto dotychczas nie lubił babki, zachęcam do wypróbowania tego przepisu: być może odkryjecie to ciasto na nowo?

Babka orzechowa z marcepanem
Składniki:
- 150 g marcepanu
- 150 g orzechów włoskich
- 200 g + 60 g kremówki 30%
- 3 jajka
- 100 g mąki
- 100 g cukru waniliowego
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki przyprawy do piernika
- 100 g mascarpone
- 1/2 szklanki cukru - pudru
- 1/4 szklanki ajerkoniaku

Orzechy włoskie zmielić. Białka ubić na sztywno, dodać cukier waniliowy. Dodać żółtka i wmiksować. Masę jajeczną wmieszać do mąki wymieszanej z orzechami, przyprawą do piernika, proszkiem do pieczenia i startym marcepanen, dodać kremówkę i dokładnie połączyć składniki. Formę babkową wysmarować masłem, wlać do niej ciasto i piec 60 min. w 175 stopniach. Po przestudzeniu ostrożnie wyjąć babkę z formy. Mascarpone, cukier - puder, ajerkoniak i 60 g kremówki zmiksować, wysmarować powstałym kremem wierzch ciasta i odstawić je w chłodne miejsce do zastygnięcia. Smacznego!

FragOla <3

Przepis pochodzi z Moich Wypieków.

wtorek, 7 kwietnia 2015

Makaroniki z orzechów laskowych

Makaroniki z orzechami laskowymi przełożone Nutellą

Chociaż na wielkanocnym stole nie brakowało tradycji, pojawiło się też nieco zagranicznych elementów. Jednym z nich były makaroniki, które, o dziwo, miały zdecydowanie największe powodzenie wśród wszystkich słodyczy i zniknęły w ciągu 20 minut! Cóż, to chyba mówi samo za siebie - musiały być smaczne ;)

Prawdę mówiąc, jeszcze nigdy w życiu nie robiłam makaroników i to była moja pierwsze próba. Ryzykowałam sporo, zwłaszcza że bez nich na świątecznym stole mogłoby zabraknąć słodkości... Cóż, ryzyko się opłaciło. Wprawdzie miałam z nimi kilka przygód, w tym brak termometru cukierniczego, zepsuty blender i zbyt mały wyciskacz do kremu (to długa historia), ale, koniec końców, makaroniki powstały w dobrej kondycji.

Kupne makaroniki zdecydowanie nie umywają się do tych robionych ręcznie - te są pyszne, krucho - ciągnące, mocno laskowe. Smakowały genialnie przełożone Nutellą. Przyciągały spojrzenia i chciało się cały czas sięgać po następne ^^ Jeśli lubicie bezy i ciastka orzechowe, makaroniki będą dla was idealne - nie ma na co czekać, wyposażcie się w składniki i do dzieła :D

Makaroniki laskowe
Składniki na ok. 16 sztuk (już złożonych):
- 120 g białek
- 150 g orzechów laskowych
- 150 g cukru - pudru
- 150 + 35 g cukru

Białka podzielić na 60 + 60 g. Orzechy zmielić dokładnie z cukrem - pudrem, by uzyskały konsystencję mąki. Dodać jedną partię białek, wymieszać. 150 g cukru i 50 ml wody zagotować na małym palniku, gotować do uzyskania temp. 118 stopni Celsjusza (lub na oko - ok. 2 minuty po rozpoczęciu wrzenia), nie mieszając. W tym czasie ubić pozostałe białka, dodawać partiami cukier, jak na bezy. Gotowy syrop wlać cienką strużką do ubitych białek, miksując chwilę na małych obrotach, po czym zwiększyć obroty i miksować jeszcze ok. 6 minut, do ostudzenia masy. Przygotowaną tak masę dodać w trzech turach do zmielonych orzechów, mieszając delikatnie (ciasto nie może być za rzadkie ani za gęste). Wyciskać małe krążki z ciasta na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, odstawić na 20 - 60 min., by na wierzchu utworzyła się skorupka, a ciasto się nie kleiło. Po tym czasie piec ok. 14 min. w 160 stopniach. Po ostudzeniu przełożyć Nutellą, przechowywać w lodówce. Smacznego!

FragOla <3

Przepis pochodzi z Moich Wypieków.

Mazurek fistaszkowy z mleczną czekoladą

Mazurek z kremem orzechowym, orzechami ziemnymi i mleczną czekoladą

Święta miałam dość zajęte, nie zdążyłam więc nawet złożyć wam życzeń ;) Działo się jak zwykle wiele: rodzina w komplecie, gorące duskusje przy stole, a w poniedziałek wielka bitwa dyngusowa na balony! Wszystko to w towarzystwie wspaniałych, tradycyjnych słodkości ;)

Mazurek miał duże powodzenie na świątecznym stole, choć może to i moja zasługa: po oblewaniu innych wodą byłam tak głodna, że zjadłam chyba z 3 kawałki ;) Trudno się jednak temu dziwić, bo wyszedł naprawdę smaczny, kruchy, w tonach słodko - słonych. Był on ostatnim ciastem, które piekłam w sobotę, więc przy jego wyrobie padałam z nóg... dlatego nie ma na nim ozdóbek z zajączkami ;)

Polecam kiedyś upiec fistaszkowego mazurka, nawet niekoniecznie w święta - to ciasto zasmakuje fanom słodko - słonych połączeń o każdej porze roku ;) 

Mazurek fistaszkowy z mleczną czekoladą
Składniki:
- 350 g mąki
- 50 g cukru - pudru
- 2 żółtka
- 1 łyżka śmietany
- 200 g masła
- 150 g mascarpone
- 150 g masła orzechowego crunchy
- 100 g białej czekolady
- 100 - 150 g mlecznej czekolady
- 1 - 1,5 szklanki orzeszków ziemnych solonych

Z mąki, masła, cukru, żółtek i śmietany wyrobić kruche ciasto, owinąć je folią i schłodzić ok. godzinę w lodówce. Po tym czasie rozwałkować na szerokość blachy wyłożonej papierem do pieczenia (można rozwałkować cienko, a pozostałe ciasto przeznaczyć na dekorację), ponakłuwać widelcem i piec 20 min. w temp. 200 stopni. Białą czekoladę rozpuścić, zmiksować z masłem orzechowym i mascarpone. Wysmarować powstałym kremem upieczony spód, obsypać ciasto orzeszkami i oblać rozpuszczoną mleczną czekoladą. Przechowywać w chłodnym miejscu. Smacznego!

FragOla <3

Przepis pochodzi z Moich Wypieków.

Cykl popcornowy #12 i #13: Popcorn z M&M's oraz popcorn karmelowo - czekoladowy


Popcorn z M&M's i mleczną czekoladą


Popcorn z czekoladowym karmelem

Zaniedbałam nieco cykl popcornowy, dlatego dziś w zamian publikuję aż dwa przepisy ;) Pierwszy to zwykły popcorn z M&M's i mleczną czekoladą (można się zasłodzić), drugi to z kolei twór zainspirowany popcornem karmelowym, ale z dodatkiem kakao (nie da się nie zasłodzić). Obydwa są słodkie, niezdrowe i przepyszne. W sam raz dla mnie. 

Popcorn karmelowo - czekoladowy 
Składniki:
- 200 g ziaren do popcornu
- 2 łyżki masła
- 1 szklanka cukru
- 1 łyżka miodu
- 1 łyżeczka kakao
- opakowanie amerykańskich ciasteczek brownie

Uprażyć popcorn. Masło, cukier i miód gotować chwilę w garnuszku, dodać kakao, wymieszać. Oblać masą gotowy popcorn i wymieszać dokładnie, chwilę poczekać, aż przestygnie. Dodać połamane ciasteczka i wymieszać. Smacznego!

Omletowe poranki


Puszysty omlet z wanilią i żurawiną


Omlet z camembertem i dżemem ananasowym

Dwa śniadania i dwa omlety, jeden lepszy od drugiego ;) Najpierw skusiłam się na puszysty omlet waniliowy, który okazał się mistrzostwem: delikatny, słodki, z nutą wanilii, nic tylko zajadać ;) Omlet z camembertem i dżemem jest trochę inny. To kombinacja wytrawnych i słodkich smaków, kombinacja, która wyszła naprawdę świetna - rozpuszczony camembert to moja wielka słabość, a kwaskowaty dżem ananasowy świetnie przełamuje jego smak ;) Omlety niezaprzeczalnie rządzą śniadaniami i ciężko ich nie kochać!

Puszysty omlet waniliowy
Składniki na 2 małe/1 dużą porcję:
- 3 jajka
- 1,5 łyżki cukru trzcinowego
- kilka kropel aromatu waniliowego 
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- 2 łyżki mąki pełnoziarnistej
- garść żurawiny

Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli, wmiksować do nich cukry i żołtka. Dodać mąkę i aromat, wymieszać. Wmieszać żurawinę. Smażyć na małym ogniu kilka minut z każdej strony, bardzo ostrożnie przekładając omlet. Smacznego!

sobota, 4 kwietnia 2015

Pierwsze urodziny

Urodzinowa kolacja: jajka, zajączki i jajka ;)

Już jutro Wielka Niedziela, dziś zaś pierwsze urodziny mojego bloga! Chciałabym obejść je bardziej hucznie, niestety w ferworze przygotowań nie było czasu nawet na mały torcik :( Dlatego w ramach świętowania cały dzień siedziałam w kuchni i piekłam, a potem objadałam się czekoladkami ;)

Mam nadzieję, że kolejny rok na blogu będzie równie udany, a także, że będzie tych lat jak najwięcej :3

Risotto pomidorowo - czosnkowe

Risotto z pomidorami, pomidorami suszonymi i czosnkiem

Przedświąteczne obiady zazwyczaj nie są zbyt wymyślne, tym razem jednak udało mi się znaleźć chwilę, by przygotować moje ukochane risotto. Wyzwanie było o tyle duże, że jeden z jedzących nie lubił pomidorów - musiałam postarać się, by risotto było pyszne nawet pomimo tej antypatii ;)

Pomysł na risotto z czosnkiem i pomidorami przyszedł mi do głowy, gdy robiłam nakaron z podobnymi dodatkami. W końcu pomidory suszone i czosnek to typowy, włoski minimalizm, który możemy znaleźć u Włochów niemal na każdym talerzu ;) Skoro spaghetti Napoli to światowy klasyk, dlaczego risotto w podobnym smaku nie miałoby być przepyszne?

Nie pomyliłam się w swoich przewidywaniach - danie naprawdę wyszło świetne. Czuć było w nim pomidory i posmak oliwy, mocno był też wyczuwalny czosnek; żaden smak nie zdominował całkowicie dania, tworzyły raczej idealne połączenie. Mogłabym jeść takie risotto bez przerwy i myślę, że każdy, kto lubi ryż po włosku będzie miał podobne odczucia :3 Obiad uznaję za udany, zwłaszcza że antyfanka pomidorów również wstała od niego najedzona ;)

Risotto pomidorowe
Składniki na 5 porcji:
- 2,5 szklanki ryżu
- 1,75 l bulionu drobiowego
- 500 g piersi z kurczaka
- 4 - 5 ząbków czosnku
- 1 duży pomidor
- słoik suszonych pomidorów z zalewy
- sól, bazylia, czosnek granulowany

Przygotować bulion, pozostawić go  mna małym ogniu, by cały czas się podgrzewał. Kurczaka pokroić w kostkę i przyprawić solą oraz czosnkiem, usmażyć. Ryż podsmażyć na 3 łyżkach zalewy z pomidorów. Dodawać do niego po łyżce bulionu, aż stanie się kleisty, zwarty i ugotowany. W międzyczasie dorzucić na patelnię posiekane pomidory,  kurczaka, starty czosnek i przyprawy, wymieszać. Podawać od razu. Smacznego!

FragOla <3

czwartek, 2 kwietnia 2015

Dawno temu na obiedzie

Zdarzyło mi się ostatnio kilka wyjść, ale jakoś nie było okazji, żeby się nimi pochwalić - od tygodnia myślę o zbliżających się świętach i zamiast blogować, planuję mazurki, babki oraz wielkanocne ciasteczka ;) Dziś jednak nadszedł dzień wolny, postanowiłam więc  wreszcie zająć się zdjęciami na swoim telefonie i opublikować co nieco o moich kulinarnych wycieczkach :D

Na pierwszy ogień pójdzie restauracja Mango, którą odwiedziłam jeszcze przed swoją chorobą żołądkową. Knajpa reklamuje się pod hasłem vegan street food, a że nie jestem fanką mięsa i przepadam za odkrywaniem nowości na talerzu, musiałam kiedyś ją odwiedzić. Samo miejsce robi dobre, choć niekoniecznie szokujące wrażenie - mamy drewno, cegłę, tablice z menu wypisanym kredą i miłą obsługę (choć pan za ladą był słabo zorientowany w menu, bo nie potrafił podać mi składu smoothie). Zamówiłam więc smoothie z mango oraz pitę falafel - również z mango - i zasiadłam z koleżankami przy stoliku w rogu. Zamówienia wydawane są podobnie jak w Krowarzywie - po karteczkach z numerkami. Smoothie było smaczne, zwłaszcza jak na wegański napój bez dodatku mleka - zamówiłabym takie jeszcze raz ;) Z kolei pita smakowała całkiem nieźle, trochę jak tortilla z warzywami i sosem; nie pasował mi w niej kotlet z cieciorki, której szczerze nienawidzę, i bardzo psuł mi smak całego dania. Jednak w ogólnym rozrachunku wszystko było całkiem smaczne, ceny również mieściły się w przyzwoitym przedziale, więc mogę z czystym sumieniem polecić to miejsce - skoro mi smakowało wegańskie jedzenie (a nie mogłabym być weganką), to coś ono musi w sobie mieć ;)


Pita falafel z warzywami, kotletem z cieciorki, mango i sosami


Smoothie z mango


Trochę wnętrza ;)



Z kolei w trakcie grypy żołądkowej odwiedziłam 7street. Wiem, restauracja amerykańska to niezbyt dobry wybór na ból brzucha, ale jakoś tak wyszło, że za bardzo nie miałam wyboru... Miejsce znajduje się na wyludnionym, opuszczonym pasażu w Grodzisku i szczerze wątpię, by było mocno oblegane - tyle tam ludzi, co przed świętami w mojej szkole ;) (czyli bardzo mało :D) Wnętrze ma bardzo amerykański wystrój, jest też całkiem wygodne i przytulne. Obsługiwał nas bardzo miły pan, uznałam więc, że zaszaleję (tak, specjalnie dla niego ^^) i skorzystałam z fajnej opcji "Stwórz własnego burgera". Wybrałam bułkę razową pełnoziarnistą, grillowanego kurczaka, suszone pomidory, camembert i sos BBQ; niestety ostrzymałam bułkę pszenną, dwa pomidory na krzyż i o wiele za dużo sosu. Sam hamburger był całkiem smaczny, ale przyznaję, że jadłam zdecydowanie lepsze. Jedną z zalet jest dla części klientów na pewno spora porcja, której osobiście nie byłam w stanie dokończyć. Czy polecam? Cóż, powiem tak: po drodze można wstąpić, ale specjalnie się tam wybierać nie ma po co.


Hamburger z grillowanym kurczakiem, rukolą, suszonymi pomidorami i sosem BBQ, frytki





A na koniec ostatnie i najlepsze wyjście - wyprawa do Fragoli z okazji początku ferii wielkanocnych ;) Jak zwykle zjadłam tam pyszne lody, po raz pierwszy też spróbowałam dania wytrawnego i naprawdę bardzo mi smakowało. Fragola to po prostu klasa sama w sobie i zdecydowanie warto tu przyjść nie raz ani nie dwa ;)


Makaron z fetą, pesto z pomidorów i kurczakiem, Raisins Cup


No, to by było na tyle ze sprawozdania - lecę piec ciasta na Wielkanoc! Do zobaczenia, wracam z porcją świeżego mazurka ;)



środa, 1 kwietnia 2015

Granola karmelowa

Granola karmelowa z jogurtem naturalnym

Zrobiłam już tyle granoli, że powoli kończą mi się pomysły. Dziś wykorzystałam jeden z ostatnich, które mam w zanadrzu - na granolę karmelową. Pewnie nie raz już mówiłam, że nie lubię karmelu, jednak w niektórych przypadkach przypada mi on do gustu i miałam nadzieję, że tak będzie również i w tym ;)

Gdy chorowałam i spokojnie siedziałam w domu, zaczęło mi się powoli nudzić. Postanowiłam więc zrobić przepyszną granolę, żeby pocieszyć się jakoś jedzeniem... Niestety zapomniałam, że z chorobą żołądka niekoniecznie wolno mi coś takiego jeść ;) Granola jednak powstała, a ja spróbowałam jej dopiero dzisiaj.

Co do smaku: przede wszystkim, jest ona potwornie słodka. Moja niechęć do karmelu jest niestety głęboko zakorzeniona i choć granola mi smakowała, po większej ilości zaczęło mnie porządnie mdlić. Najlepiej jest więc zjeść ją z kwaśnym jogurtem i popić gorzką herbatą ;)

Fanom karmelu mogę powiedzieć tylko jedno: będziecie zachwyceni ;) Na mnie dzisiejsza granola wywarła podobne odczucia, jak popcorn karmelowy - wcale nie takie złe, ale też nie do końca dobre.

Granola karmelowa
Składniki:
- 2 szklanki płatków owsianych
- 2 garści migdałów
- garść nerkowców
- 1/6 łyżeczki soli
- 2/3 łyżki cynamonu
- 60 g masła
- 2 łyżki miodu
- 1/2 szklanki cukru trzcinowego

Płatki, bakalie, sól i cynamon wymieszać w misce. Masło rozpuścić na małym ogniu, dodać do niego cukier i miód, chwilę gotować, aż masa stanie się jednolita. Szybko oblać nią składniki w misce i wymieszać. Piec 40 min. w 150 stopniach. Po upieczeniu połamać na mniejsze kawałki. Smacznego! 

FragOla <3